środa, 13 stycznia 2021

Z UFO-kami hafciarskimi w 2021 roku rozprawiać się będę

UFO-ków hafciarskich (i nie tylko) u mnie dostatek, dlatego będę miała co robić, nuda mi nie grozi, oby tylko zapału starczyło. 

Szczytem ambicji byłoby dokończenie wszystkich zalegających w pudłach, woreczkach, koszyczkach i szufladach  haftów, ale jako, że jestem realistką wiem, iż nie uda mi się tego ambitnego celu zrealizować; będę zatem bardzo zadowolona, kiedy w 2021 roku wykończę kilka hafciarskich robótek.  

Celem rozruszania nadgarstkowych stawów na początek zajmę się malutkimi UFO-czkami, czyli takimi hafcikami, którym niewiele do finiszu brakuje. 

Oto bombeczka, która finalnie znajdzie się w okienku świątecznej karteczki.

Po skończeniu haftu będę mogła powiedzieć, że "upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu"; po pierwsze pozbędę się UFO-ka, a po drugie - zyskam karteczkę, którą w odpowiednim czasie będę mogła wykorzystać do przesłania świątecznych życzeń.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam serdecznie.

P.S. Zaglądam na znajome blogi i zauważam, że dla większości moich drogich blogowych koleżanek rok 2021 będzie rokiem zmagań z tym co zaczęte, a ukończenia do tej pory nie doczekało.

A może to nasze "hurtowe" podejście do UFO-ków ma jakiś związek z właśnie rozpoczynającą się erą Wodnika; jeśli tak, to mamy 2 000 lat na działania :))

8 komentarzy:

  1. Bedzie sliczna karteczka .Wyciagaj Marysiu te cudnosci i pokazuj pozdrawiam serdecznie😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowienie poczynione, teraz tylko działać; nie wiem na jak długo zapału mi starczy:))
      Buziaki

      Usuń
  2. Śliczny haft, ja nie haftuje ale widzę sporo blogów które walczą z Ufokami.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleńko - kiedyś trzeba się zabrać za te zalegające w kątach robótki.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. O nie, 2000 lat to zdecydowanie za długo. Ileż na ten czas przypada wszelkich podpórek myślowych pt."lata świetlne przede mną, zdążę, zostawiam, odkładam, zasiądę z pustą ręką, kramu nie składam tylko go przekładam, się następnie gubię...". Sama w zasadzie nie zaczynam nowych prac kolejnych, zatem i zaległości wielu nie ma, jednak bata potrzebuję, by kończyć zaczęte, nie odkładać na jutro, pojutrze, nie poddawać się melancholiom; zważywszy, że wiem, jak trudno mi zastartować. Dziesiątki planów, naście pomysłów i tylko ręce sztywne... Pokazuj swoje zaległości pokończone i ciesz oczy cudeńkami!
    pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda mi się chociaż kilku "ogonków i ogonów" pozbyć.
      Proszę o wsparcie, ja także wsparcie oferuję:))
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  4. Dzięki Basieńko, trzymaj kciuki:))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
Pozostawiony ślad Waszych odwiedzin jest dla mnie olbrzymią satysfakcją z prowadzenia bloga