Na moim tamborku obrazek pod nazwą "Czas na kawę".
Praktycznie każdą wolną chwilę poświęcam haftowaniu, gdyż jestem bardzo ciekawa efektu końcowego.
W poprzednim poście wspominałam, że do wyszywania używam cieniutkich (niczym jedno pasemko muliny) niteczek wełnianoakrylowych.
W katalogu Firmy RIOLIS, która jest producentem wyszywanego przeze mnie zestawu, znalazłam takie oto informacje na temat nici wełnianoakrylowych stosowanych przez Firmę w wielu projektach:
1. Nici są bardzo gładkie w dotyku; łatwo się nimi haftuje uzyskując miękką i matową powierzchnię hafciarskiej pracy.
2. Haft wykonany nićmi wygląda bardziej przestrzennie niż wykonany muliną.
3. Paleta kolorów nici jest głęboka i nasycona, przez co wzory np. pejzaży wyglądają atrakcyjniej, żywo i są bardziej zbliżone do oryginału.
4. Nici są odporne na ścieranie, lepiej zachowują kolor i poprzez połączenie wełny z akrylem - są mniej alergiczne.
Obecnie - na podstawie już wyszytych fragmentów wzoru - mogę powiedzieć, że obrazek zapowiada się ciekawie, a nici, którymi haftuję mnie zachwycają.
Już jest cudowny, tempo pracy błyskawiczne.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPozdrawiam
Ale piekne widac ,ze nitki sa super ale masz w rekach maszynke pozdrawiam😍
OdpowiedzUsuńDzięki:))
UsuńBuziaki
Muszę przyznać, że super te nici kryją bo kanwa chyba nie jest jakaś szczególnie drobna (?) Praca postępuje bardzo szybko czego trochę Ci zazdroszczę, bo u mnie ostatnio kiepsko z czasem na haftowanie
OdpowiedzUsuńKanwa, to 14"; im więcej xxx stawiam, tym bardziej te niteczki lubię:))
UsuńPogoda sprzyja haftowaniu, zimno, buro i ponuro więc kolorków mi potrzeba.
Pozdrawiam
Piękny wzór, bardzo jestem ciekawa całości :). Mój pierwszy haft krzyżykowy to był zestaw z firmy Riolis, właśnie z takimi nićmi :). Haftowało się nimi bardzo przyjemnie i to być może zachęciło mnie do dalszych eksperymentów hafciarskich.
OdpowiedzUsuńObrazek faktycznie jest śliczny, a niteczki dodatkowo dodają mu uroku.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Widzę, że masz zawrotne tempo, ale rozumiem; ciekawość efektu końcowego zawsze przyspiesza pracę, szczególnie gdy bliżej niż dalej do końca. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się śliczny obrazek. :)
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo, bardzo bym chciała zobaczyć mój obrazek nie tylko na zdjęciu, ale w naturze, tym bardziej, że ma ciekawe wykończenie dołu - takie przyszywane etykietki z nazwą kawy, które będą haftowane na osobnej kanwie.
UsuńPozdrawiam
Wcale Ci się nie dziwię, też bym się zakochała w tym obrazku. Niestety tak mam że nie potrafię się skupić na jednej pracy, robię zazwyczaj kilka na raz. Tak że takie spore hafty są poza moim zasięgiem, bo bym go chyba z 5 lat wyszywała. Co do nici to wierze że tak jest jak piszesz. Trzymam kciuki za pomyślne ukończenie tego cudnego obrazka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu i ja tak mam, ale w ramach samodyscypliny staram się ze wszystkich sił kończyć to co zaczynam za pierwszym podejściem; czasami mi się to udaje, a czasami niestety nie - stąd u mnie pojemniczki, koszyczki, szuflady i inne schowki na niedokończone prace.
UsuńPozdrawiam