czwartek, 6 maja 2021

Czas na kawę, czyli relacja z hafciarskich postępów - odsłona druga

 Na moim tamborku obrazek pod nazwą "Czas na kawę".

Praktycznie każdą wolną chwilę poświęcam haftowaniu,  gdyż jestem bardzo ciekawa efektu końcowego. 



W poprzednim poście wspominałam, że do wyszywania używam cieniutkich (niczym jedno pasemko muliny) niteczek wełnianoakrylowych. 

  

W katalogu Firmy RIOLIS, która jest producentem wyszywanego przeze mnie zestawu, znalazłam takie oto informacje na temat nici wełnianoakrylowych stosowanych przez Firmę w wielu projektach:

1. Nici są bardzo gładkie w dotyku; łatwo się nimi haftuje uzyskując miękką i matową powierzchnię hafciarskiej pracy.

2. Haft wykonany nićmi wygląda bardziej przestrzennie niż wykonany muliną.

3. Paleta kolorów nici jest głęboka i nasycona, przez co wzory np. pejzaży wyglądają atrakcyjniej, żywo i są bardziej zbliżone do oryginału.

4. Nici są odporne na ścieranie, lepiej zachowują kolor i poprzez połączenie wełny z akrylem - są mniej alergiczne.


Obecnie - na podstawie już wyszytych fragmentów wzoru - mogę powiedzieć, że obrazek zapowiada się ciekawie, a nici, którymi haftuję mnie zachwycają. 

12 komentarzy:

  1. Już jest cudowny, tempo pracy błyskawiczne.Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale piekne widac ,ze nitki sa super ale masz w rekach maszynke pozdrawiam😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że super te nici kryją bo kanwa chyba nie jest jakaś szczególnie drobna (?) Praca postępuje bardzo szybko czego trochę Ci zazdroszczę, bo u mnie ostatnio kiepsko z czasem na haftowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanwa, to 14"; im więcej xxx stawiam, tym bardziej te niteczki lubię:))
      Pogoda sprzyja haftowaniu, zimno, buro i ponuro więc kolorków mi potrzeba.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Piękny wzór, bardzo jestem ciekawa całości :). Mój pierwszy haft krzyżykowy to był zestaw z firmy Riolis, właśnie z takimi nićmi :). Haftowało się nimi bardzo przyjemnie i to być może zachęciło mnie do dalszych eksperymentów hafciarskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrazek faktycznie jest śliczny, a niteczki dodatkowo dodają mu uroku.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Widzę, że masz zawrotne tempo, ale rozumiem; ciekawość efektu końcowego zawsze przyspiesza pracę, szczególnie gdy bliżej niż dalej do końca. :)
    Zapowiada się śliczny obrazek. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo bym chciała zobaczyć mój obrazek nie tylko na zdjęciu, ale w naturze, tym bardziej, że ma ciekawe wykończenie dołu - takie przyszywane etykietki z nazwą kawy, które będą haftowane na osobnej kanwie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Wcale Ci się nie dziwię, też bym się zakochała w tym obrazku. Niestety tak mam że nie potrafię się skupić na jednej pracy, robię zazwyczaj kilka na raz. Tak że takie spore hafty są poza moim zasięgiem, bo bym go chyba z 5 lat wyszywała. Co do nici to wierze że tak jest jak piszesz. Trzymam kciuki za pomyślne ukończenie tego cudnego obrazka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu i ja tak mam, ale w ramach samodyscypliny staram się ze wszystkich sił kończyć to co zaczynam za pierwszym podejściem; czasami mi się to udaje, a czasami niestety nie - stąd u mnie pojemniczki, koszyczki, szuflady i inne schowki na niedokończone prace.
      Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
Pozostawiony ślad Waszych odwiedzin jest dla mnie olbrzymią satysfakcją z prowadzenia bloga