Skończyłam rozpoczęty kiedyś tam haft.
Niby obrazek niewielki, ale troszeczkę czasu na dohaftowanie brakujących krzyżyków trzeba było poświęcić.
Spośród sześciu widoczków mam już dwa.
Skończyłam rozpoczęty kiedyś tam haft.
Niby obrazek niewielki, ale troszeczkę czasu na dohaftowanie brakujących krzyżyków trzeba było poświęcić.
Spośród sześciu widoczków mam już dwa.
Sześć widoczków z czerwonym samochodzikiem - produkt firmy "Permin of copenhagen".
Obrazki te, to kolejne moje hafciarskie UFO-ki, które - tym razem - w kosmetyczce się ukryły.
Spośród sześciu wzorków kiedyś tam wyhaftowałam jeden.
Zanim pokażę kolejne efekty walki z hafciarskimi zaległościami pochwalę się moim ostatnim nabytkiem.
Maszynka do wycinania i wytłaczania kształtów z papieru. Do tego kilka wykrojników i etui do przechowywania tychże.
Maszynka nie jest duża, jednak na moje potrzeby powinna wystarczyć. Skraperką nie jestem, potrzebuję urządzenia kilka razy w roku, po to, żeby wyciąć rameczki i przyozdobić nimi okolicznościowe karteczki.
Basiu, dziękuję za wpis na blogu i teleporady. Twoja opinia była dla mnie pomocna w wyborze i zakupie tego, a nie innego urządzenia.
Udało się. Kolejny UFO-k w kosmos poleciał.
"Dwie delikatne ważki" - wzór z kolekcji Dimensions.
Nie wiem kiedy zestaw zakupiłam, nie wiem kiedy haft zaczęłam i nie wiem dlaczego tego haftu nie skończyłam.
Jedno co wiem to to, że "Dwie delikatne ważki" leżakowanie w koszyczku odbyły i właśnie przyszła pora na ich wykończenie. Ochoczo się za robótkę zabrałam, bo choć to "robale", to urok swój mają i ładnie na obrazku wyglądają.
Jako powiedziałam, tak zrobiłam i przed chwilą hafcik z choinkową bombeczką ukończyłam.
UFO-ków hafciarskich (i nie tylko) u mnie dostatek, dlatego będę miała co robić, nuda mi nie grozi, oby tylko zapału starczyło.
Szczytem ambicji byłoby dokończenie wszystkich zalegających w pudłach, woreczkach, koszyczkach i szufladach haftów, ale jako, że jestem realistką wiem, iż nie uda mi się tego ambitnego celu zrealizować; będę zatem bardzo zadowolona, kiedy w 2021 roku wykończę kilka hafciarskich robótek.
Celem rozruszania nadgarstkowych stawów na początek zajmę się malutkimi UFO-czkami, czyli takimi hafcikami, którym niewiele do finiszu brakuje.
Oto bombeczka, która finalnie znajdzie się w okienku świątecznej karteczki.
Po skończeniu haftu będę mogła powiedzieć, że "upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu"; po pierwsze pozbędę się UFO-ka, a po drugie - zyskam karteczkę, którą w odpowiednim czasie będę mogła wykorzystać do przesłania świątecznych życzeń.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Zaglądam na znajome blogi i zauważam, że dla większości moich drogich blogowych koleżanek rok 2021 będzie rokiem zmagań z tym co zaczęte, a ukończenia do tej pory nie doczekało.
A może to nasze "hurtowe" podejście do UFO-ków ma jakiś związek z właśnie rozpoczynającą się erą Wodnika; jeśli tak, to mamy 2 000 lat na działania :))
Zupełnie niespodziewanie zostałam obdarowana przez Cornelkę.
Spójrzcie jakie śliczności otrzymałam.
Prezenty natychmiast zagospodarowałam - frywolitkowe i szydełkowe śnieżynki, aniołki, skrzydełka i domek przyozdobiły choinkowe gałązki.
Natomiast malowane kamuszki towarzyszą choinkowej pozytywce.
Cornelko droga, z całego serca dziękuję za wszystkie wspaniałości.
Ty wiesz jak rozweselić mnie w ten pochmurny styczniowy dzień.
Czerwona gwiazdka z koralikami się robi.
Ramiona gwiazdki powstają wolno, gdyż w międzyczasie tworzę elementy kalendarza adwentowego realizując - tym samym - zadanie styczniowe w zabawie ogłoszonej przez Splocika.
Zanim pokażę aktualnie dzierganą serwetkową gwiazdkę zapraszam do obejrzenia kilku innych gwiazdek, które wykonałam jeszcze przed świętami.
Te materiałowo-koronkowe serwetki były mikołajkowymi prezentami dla moich bliskich.
W sferze robótkowej (i duchowej) u mnie nadal świątecznie.
Serwetkę gwiazdkę zaczęłam dziergać jeszcze przed Świętami. Nie chcę odkładać jej na potem z dwóch powodów:
- po pierwsze wzorek mi się bardzo podoba (szczególnie zaintrygowało mnie wykończenie ramion gwiazdki czerwonymi perełkami),
- po drugie - takich prac na potem, to u mnie dostatek, leżą w koszyczkach lub pojemniczkach i co jakiś czas pomrukują "no dokończ mnie" :))
Serwetkę wykonuję szydełkiem nr 1,5 mm, wykorzystując bawełniany kordonek firmy DMC "Babylo" nr 10 w kolorze czerwonym nr 321 (50g/266m). Wzorek gwiazdki pochodzi z gazetki "Diana robótki" nr 6/2020.
Robótka finalnie powinna mieć 41 cm średnicy, a jak będzie w rzeczywistości, to się okaże - co oczywiście na blogu pokażę.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia.
Zastanawiałam się, analizowałam, rozważałam wszelkie za i przeciw, aż doszłam do wniosku, że powinnam prowadzenie blogu kontynuować, gdyż smutno mi bez Was moi drodzy. Bardzo smutno.
Przez ten czas kiedy mnie tutaj nie było bardzo dużo się w moim życiu działo.
Było smutno i wesoło, było robótkowo i bezrobótkowo ... taki jeden wielki życiowy i hobbystyczny misz-masz. Było minęło, nie ma do czego wracać.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Święta i Nowy Rok - pomimo obostrzeń, nakazów i zakazów z pandemią związanych - spędziłam w radosnym nastroju w towarzystwie najbliższej rodziny i typowych dla grudniowych Świąt dekoracji. Kilka z nich pokażę w dzisiejszym poście.
Choineczka ze sztucznego igliwia, na której przysiadły rajskie ptaszki i zawisły aromatyczne plasterki suszonych pomarańczy.
Choineczka z ciasta piernikowego upieczona, cukrowym śniegiem oprószona i lukrowymi bombeczkami ozdobiona.
I kilka innych dekoracji w świąteczny klimacie:
Edytko - dziękuję ślicznie za uroczą karteczkę i życzenia.